15 czerwca 2013

adidas Ride the Sky ku uciesze kobiet ; )

Jestem lekko zawiedziona tymi zawodami. Obok jest piękna klimatyczna budowa muzeum śląskiego, której rozkopaną połać można było użyć jako tor dirtowy, a tak to impreza ograniczyła się tylko do usypania pięknych kilkumetrowych dirtów i postawienia namiotów, które szczelnie zasłaniały dobre kadry z oddali...a nawet z bliska coś przeszkadzało. Dlaczego w tym kraju (i pewnie nie tylko tu) nie da się zrobić zawodów, których sponsorzy nie będą ważniejsi od riderów? Jakoś na Nine Knights da się zrobić przeszkody, których sponsorzy pięknie komponują się z otoczeniem i nie zawadzają? 
No szkoda, takie życie...
Aaaaale! Impreza, jak na nasze poldońskie warunki, wyśmienita. Udało się zaprosić "kilka" zagramanicznych sław. Między nimi byli oni! Godźki dwa! Dobrze widzieć ich bawiących się na dużej piaskownicy na żywo, a przede wszystkim zobaczyć cashroll'a w wykonaniu starszego z braci. Nice!
Nie zostałam do końca, bo jakoś nie miałam na to spiny, a i ciągłe przerwy trochę mnie męczyły.

Dlatego zacznę swą relację od tego, że jest na czym zawiesić oko na tego typu imprezach ; ) A! I schodząc z konstrukcji rozpędzającej zawodników na dirty jeden z panów okazał się niezwykle szarmanckim, niespotykanym już dawno, gestem i jego pomocna dłoń sama z siebie pomogła mi zejść. Po tej reakcji posypały się inne pomocne dłonie, za co bardzo serdecznie panom chciałam podziękować. 
Ach! Dobrze czasem Was mieć ; )

Deeeeejm gut!
Prze pań - oto Patrick Leitner z Austrii... Chyba potrzebna mu pomoc. Jakieś chętne do wachlowania? ; ) tak btw. to ten pan sobie całkiem nieźle radzi, dobre tricki!
Clemens Kaudela
Nooo dooobra! Będzie trochę z latania...
Papież
Szymonek Godziek. Przyjechał w ostatnim momencie i nie chciało mu się jeździć, więc od niechcenia robił cashroll'e ; )



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Nabazgraj coś...